Saturday, April 27, 2024

Moving out again

Today briefly, because the moving out is still going on. 1.5 years ago I was doing exactly the same thing - moving out of one apartment to another place in Poznan and to Lodz and experiencing armageddon. This time I'm doing exactly the same thing but instead of moving to another city I'm moving... to another country.

Dzisiaj krótko, bo wyprowadzka nadal trwa. 1,5 roku temu robiłam dokładnie to samo – wyprowadzałam się z jednego mieszkania częściowo do drugiego miejsca w Poznaniu, a częściowo do Łodzi i przeżywałam armagedon. Tym razem robię dokładnie to samo tylko że zamiast do innego miasta wyprowadzam się… do innego kraju.

Armageddon is there again, a lot of emotions too, but everything is going pretty well as I planned! Now it’s time to do the final step – the trip from Poland to Austria, which stresses me out the most. I had days when I felt totally overwhelmed, but also days when I looked at everything saying “I’m very proud of you Basia”.

Armagedon jest, dużo emocji też, ale wszystko idzie zgodnie z tym co zaplanowałam! Pozostał ostatni etap, czyli wyjazd z Polski do Austrii, który mnie najbardziej stresuje. Miałam dni, w których czułam się totalnie przytłoczona, ale też dni, w których patrzyłam na wszystko z dumą, bo daję radę.

Moving out is a difficult process, especially when we suddenly discover layers of stuff we've been storing for no reason. For years we accumulate souvenirs, papers, some trophies of life, but also useless stuff that we absolutely do not need for anything. I found my notes from middle school from ... 12 years ago! But I also found my diaries, old calendars with small notes, wish cards from my eighteenth birthday - such souvenirs have their own box and stay, because I have a sentiment for them.

Przeprowadzki są trudnymi procesami, zwłaszcza jak nagle odkrywamy pokłady rzeczy, które składujemy nie wiemy po co. Latami gromadzimy pamiątki, ozdóbki, jakieś trofea życiowe, ale też pierdołki, duperelki, które absolutnie nie są nam do niczego potrzebne. Ja znalazłam swoje notatki z gimnazjum, czyli sprzed… 12 lat! Ale znalazłam też swoje pamiętniki, stare kalendarze z drobnymi notatki, kartki z osiemnastych urodzin – takie pamiątki mają swoje pudełko i zostają, bo mam do nich sentyment.

Cleaning all this stuff is difficult, because we have to ask ourselves that awful question "do I need it?" to which we want to answer yes even though the answer is actually no. That step is behind me now, but it was pretty hard for me doing this…

Sprzątanie tych wszystkich rzeczy jest trudne, bo musimy zadać sobie to okropne pytanie „czy jest mi to potrzebne?” na które chcemy odpowiedzieć tak mimo że odpowiedź tak naprawdę jest nie. Ten etap już za mną, ale namęczyłam się strasznie…

My moving out is almost done, and I'm looking forward to that step when I will be on the train to Vienna - calm, relaxed, with the thought that IT'S ALREADY OVER. I'm guessing that some of you are also moving out. Regardless of what staep you are at - I am with you and hug you tightly! This difficult time will pass. It  w i l l  p a s s.

Moja przeprowadzka zmierza już ku końcowi, nie mogę się już doczekać tego etapu kiedy będę w pociągu do Wiednia – spokojna, zrelaksowana, z myślą że JUŻ PO WSZYSTKIM. Domyślam się, że wśród was są osoby, które się przeprowadzają. Niezależnie od tego na jakim etapie jesteście – jestem z wami i mocno przytulam! Ten trudny czas minie. To  m i n i e.

with love
Basia

Saturday, April 6, 2024

Dear diary, life has been…


I've been having a lot of different thoughts lately, and there's a debate going on in my head all the time about life. Since I have these thoughts and need to get them out of my head, I decided that I would just write a post about it and maybe you will find it helpful, interesting, intriguing, or... simple. Whatever they may be, I invite you to a post from a series "pouring the stream of my thoughts onto the keyboard".

Ostatnio mam mnóstwo różnych przemyśleń, a w mojej głowie cały czas odbywa się debata na temat życia. Jako że tych przemyśleń mam całkiem sporo i potrzebuje je wyjąć z mojej głowy, postanowiłam, że po prostu napiszę o tym post i może będzie to dla was pomocne, ciekawe, intrygujące, czy… zwykłe. Jakiekolwiek by nie były, zapraszam na post w stylu „przelewam potok moich myśli na klawiaturę”.


// life is hard...
Attention please, you weren't expecting this, but life is hard :') sometimes it comes to me as if someone is whispering in my ear, and sometimes it's a bit like being knocked against a wall. I've been on a job search lately, and it suddenly came to me that this is unlikely to be a scenario where I get my dream job overnight, where they offer me super salaries and I can start right away. I sent a dozen emails to various companies and so far most have thanked me. There was a day when I sat down a bit resigned and said to myself "why is this so hard?", to which the answer in my head immediately appeared "no one said it would be easy". But despite the fact that life is difficult and sometimes even hard, it...

// życie jest trudne…
Uwaga uwaga, nie spodziewaliście się tego, ale życie jest trudne :’) czasem dociera to do mnie tak, jakby ktoś mi szeptał do ucha, a czasem jest to trochę jak przywalenie w ścianę. W ostatnim czasie jestem na etapie szukania pracy i nagle dotarło do mnie, że raczej nie będzie to scenariusz w którym z dnia na dzień dostaję wymarzoną pracę, gdzie oferują mi super zarobki i mogę zaczynać od razu. Wysłałam kilkanaście maili do różnych firm i jak na razie większość mi podziękowała. Był taki dzień, kiedy usiadłam trochę zrezygnowana i powiedziałam do siebie „dlaczego to jest takie trudne?”, na co zaraz pojawiła się odpowiedź w mojej głowie „przecież nikt nie powiedział, że będzie łatwo”. Ale mimo tego, że życie jest trudne i czasem nawet ciężkie, to…


//... it can be romanticized
I don't mean here blindly pretending that it's ok when it's not. It’s more about smiling a lot when life smiles back at us. By this metaphor, I mean the familiar appreciation of the little things, noticing the developing leaves on the trees, tasting the coffee/tea/fresh breakfast/delicious bread/dark chocolate/chips flavored with green onions... these are such small things, but they really help. Recently, on my way to work, I saw developing buds on the trees and I felt such a wave of joy that I walked halfway with a banana on my face.

//… można je romantyzować
Nie chodzi mi tutaj o ślepe udawanie, że jest okej jak nie jest. Ale o takie uśmiechanie się, gdy życie uśmiecha się do nas. Przez tą metaforę mam na myśli dobrze wam znane docenianie drobnych rzeczy, dostrzeganie rozwijających się liści na drzewach, smakowanie kawy/herbaty/jajecznicy na masełku/świeżej bułki/kosteczki gorzkiej czekolady/chipsa o smaku zielonej cebulki… to są takie drobnostki, ale naprawdę pomagają. Ostatnio w drodze na praktyki zobaczyłam rozwijające się pączki na drzewach i poczułam taką falę radości, że przez pół drogi szłam z bananem na twarzy.


// I choose how I feel
Or to be more specific, I choose how I want to feel in a given situation. I can choose whether I want to get entangled in thoughts about what someone thought of me, whether it was very stupid, massively stupid or tragically stupid, whether I am this or that... OR I can choose that "it was, it's gone, so I let it go". Recently I had such a situation at my internship, and at first I took the first path, and when I started to feel unpleasant discomfort in my stomach I had a moment of enlightenment and said to myself "hey, I don't have to feel this way, I can choose another path".

// ja wybieram, jak odbieram
A mówiąc dokładniej – ja wybieram jak chcę się czuć w danej sytuacji. Mogę wybrać, czy chcę się zaplątać w myśli o tym, co kto sobie o mnie pomyślał, czy to było bardzo głupie, masakrycznie głupie czy tragicznie głupie, czy jestem taka siaka i owaka… ALBO mogę wybrać, że „było, minęło, więc odpuszczam”. Ostatnio miałam taką sytuację na praktykach i początkowo poszłam pierwszą ścieżką, a gdy zaczynałam czuć nieprzyjemny dyskomfort w brzuchu miałam moment olśnienia i powiedziałam sobie „hej, ja nie muszę się tak czuć, ja mogę wybrać inną drogę”.


// fear is ok
I'm about to make big changes in my life related to moving out and moving in, and I've started to feel stress, some fear and anxiety. At first, the mechanism from last year, when I still didn't know how to handle fear, i.e. "fear = danger = run away immediately," appeared, but after therapy I now know how to deal with the fear and, above all, how to calm the panicking Basia. Fear is normal and it's normal to feel it before new/important/big things. Sometimes it can indicate threatening situations, but most of the time it doesn't, so inhale-exhale and slowly move forward.

// strach jest okej
Szykują się w moim życiu wielkie zmiany związane z wyprowadzkami i przeprowadzkami, i zaczęłam odczuwać stres, trochę strach i niepokój. Początkowo pojawił się mechanizm z zeszłego roku, jak jeszcze nie umiałam obchodzić się ze strachem, czyli „strach = zagrożenie = ucieczka na już”, ale po terapii wiem już jak strach oswoić i przede wszystkim jak uspokoić panikującą Basię. Strach jest normalny i to normalne że go odczuwamy przed nowymi/ważnymi/wielkimi rzeczami. Czasem może wskazywać na sytuacje zagrażające, ale w większości przypadków nie, więc wdech-wydech i powoli do przodu.


All that I have written is already common knowledge, but I have a feeling that we need such reminders, because even if "carpe diem", gratitude, "life sucks but romanticize it" we have already heard somewhere, it is worth refreshing it to ourselves from time to time and relive that delight of discovering this truth anew ;)
Sending you lots of positive vibes and hugs!

To wszystko co napisałam jest już powszechnie znane, ale mam wrażenie, że potrzebujemy takich cyklicznych przypomnień, bo nawet jeśli „carpe diem”, wdzięczność, „life sucks but romanticize it” już gdzieś słyszeliśmy, to warto to sobie odświeżać co jakiś czas i przeżywać ten zachwyt odkrycia tej prawdy na nowo ;)
Przytulam was mocno i życzę wam pięknego czasu!

with love
Basia

© Primineers. Design by FCD.