Saturday, October 30, 2021

How it all started? *throwback to the beginning*



While I was thinking about today’s blog post, I had a lot of ideas in my head – something more serious than the last update or continuation with light and easy topics? Or maybe recipes for autumn, challenges for November? And then this thought came to my mind – about three years ago I had exactly the same idea. I mean I came up with a challenge to pass the whole November in a positive way and I invited my best friend J. to take up this challenge with me. Why in a positive way? Because November is the saddest month for me, very grey and rainy. So at that moment I decided to change my way of thinking about November and find some reasons to smile during this month. Then the small challenge became a public group on Facebook that was called November, Novembetter, Novembest, and this is how it all started. I mean my blog.

Kiedy zaczęłam się zastanawiać nad nowym postem, przychodziły mi do głowy różne myśli – czy poruszyć jakiś poważniejszy temat, czy raczej lżejszy? Czy może podać jakieś przepisy albo zaproponować wyzwanie na listopad? I wtedy przypomniało mi się, że dokładnie trzy lata temu (nadal nie mogę uwierzyć, że to aż trzy lata!) zaproponowałam mojej przyjaciółce J., żebyśmy pozytywnie przeżyły listopad. Dlaczego pozytywnie? Bo listopad zawsze kojarzył mi się z melancholią, deszczem i przemokniętymi butami. Dlatego stwierdziłam, że chciałabym zmienić swoje podejście do listopada i znaleźć w nim powody do uśmiechu. Pomysł przerodził się w grupę na Facebooku o nazwie November, Novembetter, Novembest, i od tej grupy wszystko się zaczęło. Wszystko, czyli pisanie bloga.

To be honest, at that moment I didn’t think about having a blog. Actually I didn’t think about writing texts for people. I just wanted to invite other people to this challenge and share the positive energy with them. The problem was with Facebook because it didn’t let me create a monthly event, the only possibility was for two weeks so I was somehow forced to create a public group. Well, the challenge was over but the group still existed and I felt like I didn’t want to stop. And so after some time I changed the name of the group to more accurate one. This how PosiTVty was created.

Przyznam szczerze, że w tamtym momencie w ogóle nie myślałam o prowadzeniu bloga. W ogóle nie myślałam o pisaniu. Po prostu do wyzwania, które zaproponowałam mojej przyjaciółce, chciałam zaprosić też innych, żeby rozprzestrzeniać pozytywną energię w listopadzie. Tylko że Facebook nie przewiduje miesięcznych wydarzeń, więc byłam zmuszona do stworzenia grupy. Wyzwanie się skończyło, a grupa funkcjonowała dalej. Po jakimś czasie zmieniłam jej nazwę na bardziej adekwatną, bo November, Novembetter, Novembest już nie pasowało – tak powstało PosiTVty.

The group was no longer a groupe but a place where I was sharing inspirations, recipes for the best oatmeal and more, I was talking about how it was going in my life and even about some difficult stuff! This group would have been still “my blog” if I hadn’t gone on Erasmus two years ago. As I met English speaking people who have become my friends I wanted to create also for them. I thought that Facebook wasn’t a good place to share the content in two languages so I decided to start a blog – my place that I've been creating for over a year and a half.

Grupa nie była już grupą, a stała się miejscem, w którym dzieliłam się różnymi inspiracjami, przepisami na owsianki i nie tylko, opowiadałam, co tam u mnie słychać, a nawet pisałam o rzeczach poważnych i trudnych. Ta grupa funkcjonowałaby pewnie do dziś, gdyby nie to, że wyjechałam na Erasmusa. Mając nowych znajomych i przyjaciół z innych krajów, postanowiłam tworzyć też dla nich. Doszłam do wniosku, że Facebook to nie jest najlepsze miejsce na pisanie w dwóch językach, dlatego zaczęłam prowadzić bloga – przestrzeń, którą tworzę już półtora roku.

I have already told you this story with more details and I think it was one of the very first posts in here. Today I go back to those moments because I still can’t believe it started three years ago. You know how it is – you start with a very small step and then, after some time, it becomes a huge thing that is much more than you expected. If somebody had told me three years ago that I would start a blog and I would share some content almost every week, I would have said “ha, you’re kidding me”.

Całą tę historię opisałam już kiedyś dokładniej, ze szczegółami, i był to jeden z pierwszych postów tutaj. Dziś do niej wracam, bo nadal nie mogę uwierzyć, od czego to wszystko się zaczęło. Wiecie, jak to jest – zaczynacie od drobnej rzeczy, która później przeradza się w coś znacznie większego, co przerasta wasze najśmielsze oczekiwania. Gdyby ktoś mi powiedział te trzy lata temu, że będę mieć bloga, małą społeczność, dla której tworzę, i że będę tworzyć regularnie, to pewnie bym mu nie uwierzyła.

Today’s blog post is my expression of being grateful to you and to myself. I really would like to say thank you for being with me and creating this place. And thank you for being with me for such a long time! And I’m grateful to myself for being determined. So this day is for being grateful for no matter what you do! You’ll feel the warmness in your heart and you’ll smile until the end of the day, promise!

Dzisiejszy post jest wyrazem wdzięczności dla was i dla mnie samej. Dziękuję wam za to, że jesteście i że tworzycie to miejsce razem ze mną. I dziękuję za cały czas, który wspólnie przeżyliśmy od samego początku! Jestem ciekawa, czy są tutaj osoby, które pamiętają jeszcze czasy grupy na Facebooku. A sobie samej jestem wdzięczna za wytrwałość i determinację. Też wyraźcie dziś swoją wdzięczność i podziękujcie sobie za wszystkie małe i duże rzeczy! Ciepełko w sercu i uśmiech na twarzy do końca dnia gwarantowane.

with love
Basia

Saturday, October 23, 2021

October update


October began very fast and it’s going to end very soon too. I really don’t know where those three weeks went and that only two month left till the end of this year. I mean… how?! But it’s always like this actually that when your days are full and very intense, time flies faster than blink of an eye. October brought some new things to my life and I decided to share them with you! In comparison to the last blog post, this one will be an easy update, small talk about what's been going on in my life recently. Coffee is ready? Okay, here we go!

Październik zaczął się bardzo szybko i równie szybko się kończy. Naprawdę nie wiem jak to się stało, że minęły już trzy tygodnie i że do końca tego roku zostały praktycznie dwa miesiące. Ale tak to jest, że gdy czas jest intensywny, a każdy dzień wypełniony po brzegi to czas pędzi jak szalony i zanim się obejrzymy zaczyna się kolejny tydzień. Październik przyniósł wiele nowości, o których postanowiłam Wam opowiedzieć – w porównaniu z postem z poprzedniego tygodnia, dzisiaj zapraszam Was na small talk o tym, co się u mnie działo w ciągu ostatnich kilku tygodni. Kawa gotowa?

First of all, I started my last semester. To clear things up, I’m doing an engineering degree and in Poland it lasts 3,5 years. Don’t ask me why, this is how the Polish educational system works. This semester includes my final project which consists of research in the laboratory and a term paper based on the results of those researches. In general, I have a lot to do and to be honest I’m panicking a little bit while I see what my friends have already done. Well, I know I shouldn’t compare myself to others but you know how it is. I’m trying to convert the stress to motivation to work and focus on the things I have to prepare and I’m already on the right path to do it! Cross your fingers for me, I’ll really appreciate your support!

Po pierwsze zaczęłam ostatni semestr na mojej uczelni – gwoli ścisłości, jestem na studiach inżynierskich, które trwają 3,5 roku. Ten semestr wiąże się z pisaniem pracy inżynierskiej, która jest powodem mojego lekkiego stresu, towarzyszącego mi od pierwszych dni roku akademickiego. Szczerze powiedziawszy trochę panikuję, bo widzę ile inni moi znajomi już zrobili, i z jednej strony wiem, że nie ma sensu się porównywać, bo każdy z nas ma inny temat i inaczej wyglądają nasze badania, ale jednak jest to dla mnie trochę stresujące. Pracuję nad tym, żeby ten stres przełożyć na motywację do pracy, i powoli zaczyna mi to wychodzić, więc jest dobrze! I mam nadzieję, że tak zostanie.



Second, I’m trying to get cosy in my new apartment. I already put all of my plants, and also put the pinboard on the wall in the kitchen but there are still some things I have to do and they’re all waiting to be done for three weeks… Well, the truth is I don’t spend a lot of time in my flat because I’m either at uni or at work. Sometimes I feel like it’s not „my place” but I know it takes time to get used to living in a new place.

Po drugie, po przeprowadzce staram się zaaklimatyzować w nowym mieszkaniu. Już mam poukładałam roślinki na parapetach, powiesiłam moją ozdobną ramkę w kuchni, ale jest jeszcze parę rzeczy, które czekają na zrobienie. Prawda jest taka, że mało czasu przebywam w mieszkaniu, bo albo jestem na uczelni, albo jestem w pracy. Czasami ma wrażenie, że tylko wpadam do mieszkania i zaraz lecę dalej, przez co nie czuję się jeszcze jak u siebie, tylko jakbym była w miejscu przejściowym.

I know this is kind of a time which has to be intense, so I’m just trying to accept this and be okay with everything that’s happening now in my life. I also try to have some small pleasures from time to time! One of my favorites is coffee to go. I’m a lucky girl who lives next to two beautiful coffee shops where I can get a cup of great coffee before my classes and that’s my favorite start of the day. Or, in between classes, I’m going with my friends to grab a coffee in some places next to the uni.

Wiem, że to po prostu taki czas, który siłą rzeczy jest i będzie intensywny, dlatego staram się po prostu zaakceptować to co przynosi i sprawiać sobie małe przyjemności. Jedną z moich ulubionych jest kawka na wynos – mam obok siebie (dosłownie!) dwie kawiarnie, do których z przyjemnością chodzę przed zajęciami, żeby złapać kawkę na wynos. Albo w okienkach między zajęciami jadę z koleżankami na kawkę. Moim odkryciem jest kawiarnia Plan, która znajduje się niedaleko mojej uczelni i już kilka razy podskoczyłam tam na kawkę i ciacho – jeśli jesteście w Poznaniu, to koniecznie tam zajrzyjcie!



Another thing that has changed in my life is that I’m not single anymore. From the end of September I’m in a relationship with a very lovely guy. Well, we don’t live next to each other and there's a distance of more than thousand kilometers between us but as we keep in touch all day and all night, I don’t feel this distance at all. Funny thing – searching for flights to France and looking for a possibility to see him is now my everyday habit, but I really like it.

Inną rzeczą jest fakt, że nastąpiła zmiana w moim życiu prywatnym. Od końca września nie jestem już sama i dzielę moje życie ze wspaniałym chłopakiem. Co prawda na co dzień dzieli nas ponad tysiąc kilometrów, więc nie jest to najłatwiejsza forma bycia w związku, ale mając rozmawiając praktycznie codziennie w ogóle nie czuję tego dystansu. Ta zmiana spowodowała również, że przeglądanie lotów do Francji i szukanie możliwości spędzenia czasu razem stało się moim nawykiem. Trochę mnie to bawi, że lot do Francji to już dla mnie chleb powszedni, ale nie ukrywam, że bardzo mi się to podoba.

To sum up, October was a very intense month and I think it’s gonna be like this until the end. I’m feeling stressed, happy, overwhelmed but also very grateful – nice emotion mix, yeah? But as my therapist says, it’s good and healthy to feel emotions like this. It’s normal! And how is your October? How were the previous weeks? Share your update with us! :)

Podsumowując, październik zaczął się intensywnie i równie intensywnie się kończy, a we mnie ciągła mieszanka emocji – i strachu, i szczęścia, i stresu, i wdzięczności. Ale jak to mój terapeuta mówi, każda emocja jest okej, i ich odczuwanie jest zdrowe. A jak u Was mija październik? Równie intensywnie, czy spokojnie wkraczacie w jesienną aurę? Opowiedzcie, co tam u Was słychać :)

with love
Basia


Saturday, October 16, 2021

Hey, what’s going on in Poland?



As this post is about Polish political issues I decided to separate those two parts, in Polish and in English. Scroll down for the English version :)

Halo, co się dzieje?

Nie przepadam za poruszaniem tematów politycznych, dyskusyjnych czy po prostu bardzo trudnych, dla których nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Zawsze chciałam, żeby mój blog był miejscem pełnym pozytywnej energii, oddechu, refleksji i inspiracji. Ale dzisiaj będzie trochę inaczej, bo to, co dzieje się teraz w Polsce i to, do czego wszystko zmierza, w ogóle mi się nie podoba i nie chcę już dłużej przemilczać tego tematu.

POLEXIT…?!

W dużym skrócie, Trybunał Konstytucyjny ustalił, że nie ma zgodności między Konstytucją Polską a Unijną, w związku z czym dla dobra Polski i zachowania tradycji trzeba wyjść z Unii. Po szczegóły zapraszam tutaj Przez Polskę przelały się fale manifestacji i protestów. I nie ukrywam, że we mnie też się zagotowało. Bo decyzja o wyjściu Polski z Unii zmieni znacznie więcej, niż nam się wydaje.

Zdarzyło Wam się kiedyś pojechać w spontaniczną podróż, bo bilety były tanie? Albo skorzystać z jakiegoś sprzętu czy oprogramowania na Waszej uczelni lub w pracy? Albo może mieliście okazję wziąć udział w kursie, za który nic nie zapłaciliście? Wszystkie te możliwości pojawiły się po 2004 roku, kiedy Polska weszła do Unii Europejskiej – i jest tego znacznie więcej, niż wymieniłam. Jeśli dojdzie do Polexitu, to wiele z tych opcji po prostu przestanie być dla Polaków osiągalne.

Dlaczego mnie to tak dotyka? Bo sama skorzystałam z tych możliwości. Doskonale wiecie, że byłam na Erasmusie, który jest programem unijnym. Opowiadałam o tym już wiele razy i właściwie mogłabym to robić cały czas, mogłabym nawet napisać książkę lub przygotować konferencję, bo to było tak wyjątkowe doświadczenie – i było praktycznie darmowe, bo dostałam pieniądze od uczelni, z programu unijnego. Studiowanie za granicą za darmo, kiedy w Polsce są złotówki, a wszędzie indziej jest euro lub inna waluta, która stoi wyżej niż polski złoty, jest wręcz cudem. To niezwykła możliwość wymiany międzynarodowej, poznania kultury, życia za granicą… mogłabym tak wymieniać bez końca.

Nie jestem wielkim znawcą polityki, ale wiem, że nawet jeśli Unia Europejska nie jest najlepszym tworem, to na ten moment nie ma niczego lepszego. Możecie spekulować, olać sprawę, udać, że to nic poważnego i potem się wyprowadzić. I to jest okej, każdy podejmuje takie działanie, jakie chce. Ale możecie też trochę powalczyć o lepszą przyszłość, niezależnie od tego, czy zamierzacie zostać w kraju, czy nie. Sama nie wiem, gdzie ostatecznie się osiedlę – czy w Polsce, czy we Francji, czy może w ogóle w innym miejscu na Ziemi – ale nie zostawię tak tej sprawy i jeśli tylko będę mogła coś zrobić, to to zrobię.

Well, I don't like to talk about politics, country issues or difficult topics which don’t provide you with one correct answer. I always wanted my blog to be a place where you can escape from reality, your problems, a place with positive energy, inspiration and good vibes. But today I decided to talk about something that’s going on in my country and that I’m not proud of.
Long story short, our Constitutional Tribunal said that “some EU laws are incompatible with the country’s constitution, upping the ante in an ongoing dispute between Warsaw and Brussels over the rule of law” [source]. After this situation lots of Polish citizens decided to demonstrate their objection against polexit. Because this decision will change much more than just not being in the European Union any more.

Well I think that all of you who read this English version can be shocked that the Polish government wants to get out of the EU. I’m shocked too. I was the person who had the possibility to go abroad and study thanks to the EU program, I mean Erasmus. I felt very privileged. And I can’t believe that it may be impossible any more for others.

The thing is that the EU gave us a lot of possibilities and lots of things started to be much easier than they had been before. Studying abroad thanks to Erasmus, having an internship in another country, having access to new technologies, working with international teams. Really, it’s even much more than that, and I’m sure you know it.

Okay, the EU is not the perfect system, but a perfect system doesn’t exist, Not yet. And the EU is the best one for now. Of course we can talk about advantages and disadvantages of it but still, we don’t even realize how it affects our life. And so for me, this information about POLEXIT is like a punch in the face. I’m not a politician nor a sociological scientist but I can imagine how big can the consequences of this decision be. I don’t know where I’m gonna live in the next ten years but even if I will live abroad I will do as much as I can to fight for a better future.

with hope
Basia

PS the photo was taken in the EU Parliment when I was on the trip with my erasmus friends to Brussels.

Saturday, October 9, 2021

Inner dialogue


Asking somebody questions is actually our daily life. Even a conversation starts with a simple question: what's up? How you’re doing? Then other questions come to our mind and this is how those small talks go. Sometimes a conversation can help our interlocutor because while asking questions this person starts to see the case from a different perspective or notice different solutions. But do we talk with ourselves? Maybe you’re shocked but I’m asking seriously.

Zadawanie pytań drugiej osobie jest właściwie naszą codziennością. Większość rozmów zazwyczaj zaczyna się pytaniem o to, co słychać, co tam w życiu się dzieje, jak tam się czujemy danego dnia. Pojawiają się kolejne, mniej lub bardziej szczegółowe pytania, drążące jakiś temat czy będące kontynuacją small talku. Często rozmowa może pomóc drugiej osobie w rozwiązaniu jakiegoś problemu, bo zadając pytania pokazujemy inną perspektywę czy naprowadzamy naszego rozmówcę na drogę do wyjścia z trudnej sytuacji. Ale czy rozmawiamy sami ze sobą? Możecie być zaskoczeni, ale pytam poważnie.

Inner dialogue can be seen as a weird thing because it’s strange to talk to yourself. Why do we think like this? I don’t know the right answer but I think that the inner dialogue is the way to get to know yourself, to understand and explain your thoughts and behaviour.

Wewnętrzny dialog jest czasem postrzegany jako coś „dziwnego”, bo dziwnie jest rozmawiać samemu ze sobą. Skąd to się bierze? Nie znam dokładnej odpowiedzi na to pytanie, ale uważam, że wewnętrzny dialog to droga do samopoznania, zrozumienia i wyjaśnienia naszych zachowań czy przemyśleń.

When you ask yourself questions it allows you to talk about things we usually want to hide. How do we feel today? Why do we feel bad or good? What’s the cause of our feelings? What makes us happy or angry? What are my values to live by?... There are a lot of questions we can ask ourselves, some of them are even existential but there are also those we can ask ourselves every day.

Zadając sobie pytania, pozwalamy sobie na powiedzenie na głos tego, co zazwyczaj ukrywamy. Jak się dzisiaj czujemy? Dlaczego źle, albo dlaczego dobrze? Co jest przyczyną takiego samopoczucia? Co nas cieszy, a co nas wkurza? Gdzie leży granica naszego zaangażowania w dany projekt? Jakie są nasze wartości? Pytań jest wiele – są i głębokie, wręcz egzystencjalne, i takie, które będziemy sobie zadawać codziennie.

I talk about this because I have the feeling we don’t listen to ourselves. We prefer to hide something or just leave unsaid even though we don’t like the situation we are in right now. We agree or let do something that crosses our possibilities or borders of trust. We take action even though all in all it doesn’t make any sense. Do you know this kind of situation? Sometimes the only thing we have to do is just ask ourselves why? to understand our behaviour.

Mówię o tym dlatego, że często siebie nie słuchamy lub wręcz zagłuszamy. Wolimy coś przemilczeć, mimo że dana sytuacja ewidentnie nam nie pasuje. Zgadzamy się czy pozwalamy na coś, co przekracza nasze możliwości czy granice zaufania. Podejmujemy jakieś działania, mimo że w ogólnym rozrachunku to w ogóle nie ma sensu, a jednak dla nas jakiś sens ma. Przypominacie sobie takie sytuacje? A czasem wystarczy zadać sobie pytanie – dlaczego? – by zrozumieć siebie i swoje reakcje czy zachowanie.


The skill of listening to ourselves and talking with ourselves comes with time. But it’s worth it to work on it. Perforce we are the people with whom we spend the most of our time so choking ourselves up or not listening isn’t a very good idea. It’s not about standing in front of the mirror with a cup of coffee and talking to our reflection. It can be a simple question: why? when we don’t feel okay with something. Or when we’re like a volcano of positive energy we can also ask what did cause that feeling?

Umiejętność słuchania siebie i rozmawiania ze sobą przychodzi z czasem. Ale warto się o to postarać i zadbać. Siłą rzeczy jesteśmy osobami, z którymi spędzamy najwięcej czasu, więc takie zagłuszanie czy niesłuchanie siebie niekoniecznie jest dobrym rozwiązaniem. Nie trzeba stawać przed lustrem z filiżanką kawy i prowadzić długich rozmów z własnym odbiciem. Wystarczy, że w momencie, gdy coś się dzieje i widzicie, że próbujecie się wycofać, zapytacie siebie, dlaczego tak reagujecie. Albo gdy tryskacie pozytywną energią, zadacie sobie pytanie o to, co zrobiliście, że tak się czujecie.

To be honest I’m still having problems with listening to myself because there are still some situations when I just pretend I don’t see that something is wrong. But I’m working on trying to write down all the answers in my journal. Listen to yourself guys, it can really help you in many cases. Invest in your inner dialogue and you’ll see the change.

Przyznaję, że sama nie zawsze pozwalam sobie dojść do słowa albo udaję, że nie słyszę, że coś jest nie tak, że to nie jest dzień na takie plany albo to nie jest moment na takie zmiany. Ale pracuję nad tym i staram się codziennie w swoim dzienniku zapytać siebie, jak mi minął dzień, a kolejne pytania przychodzą same. Słuchajcie siebie! Czasem wszystkie rozwiązania i odpowiedzi przychodzą właśnie wtedy, gdy zadamy sobie odpowiednie pytania, prowadząc codzienny, wewnętrzny dialog.

with love
Basia
© Primineers. Design by FCD.