Saturday, October 21, 2023

It’s the end of my therapy!

I can't believe I'm writing this, but yes, I finished my therapy. After almost a year of more or less regular meetings with my therapist, it’s time to say I’m done and I can go further. At the last meeting she asked me if there was anything else I wanted to work on, and while searching for an answer I realized that I probably didn't have anything left to work on, to which my therapist replied that seeing the work I had done and the place I was currently in, it was time to end our therapy. And the fact that she suggested this to me herself made me believe that my therapist thought I was ready to close this chapter.

Trochę nie mogę uwierzyć, że to piszę, ale tak, zakończyłam terapię. Po prawie roku mniej lub bardziej regularnych spotkać z moją terapeutką, zakończyłyśmy współpracę. Na ostatnim spotkaniu zadała mi pytanie, czy jest jeszcze coś nad czym chciałabym popracować i szukając odpowiedzi doszłam do wniosku, że chyba już nie mam nic do przepracowania, na co moja terapeutka odpowiedziała, że widząc pracę, którą wykonałam i miejsce, w którym aktualnie jestem, to już czas na zakończenie naszej terapii. I fakt, że sama mi to zaproponowała, utwierdziło mnie w przekonaniu, że moja terapeutka uważa, że jestem gotowa by zamknąć ten rozdział.




Nevertheless, my first thought was "I'm 100% going to cry, because after all, my sensitive and emotional side always comes out at times like this". And you know what? I didn't cry :p Because that thought, it was a belief that's been sitting in me forever, and doesn't really match reality! Going back to that last meeting, I ended it by asking what was my greatest achievement according to my therapist. She said that according to her, the biggest achievement was the change in my internal dialogue. I had become more gentle, kind and loving towards myself. And (gosh!) it makes a huge difference!

Mimo wszystko, pierwsze co pomyślałam, to „na 100% się popłaczę, bo przecież moja wrażliwa i emocjonalna strona zawsze się wybija w takich momentach”. I wiecie co? Nie popłakałam się :p Bo ta myśl, to było przekonanie, które siedzi we mnie od zawsze, a w tak naprawdę nie odzwierciedla rzeczywistości! Wracając do tego ostatniego spotkania, zakończyłam je pytaniem, co było moim największym osiągnięciem według mojej terapeutki. Powiedziała, że według niej największym sukcesem byłą zmiana wewnętrznego dialogu. Stałam się bardziej czuła, miła i kochająca wobec samej siebie. I (gosh!) ile to zmienia!!!


Basically, while becoming more gentle to myself, I began to accept the various emotional states that were running through my mind, and react to them in a completely different way. Less criticism, more tenderness and more "it's ok / it's normal to feel this way / hey, take a deep breath and you'll see it will pass". It  h e l p s.

Przede wszystkim to, że stając się dla siebie bardziej czuła, zaczęłam akceptować najróżniejsze stany emocjonalne, które przewijały się przez mój umysł, i reagować na nie zupełnie inaczej. Mniej krytyki, więcej czułości i mówienia „jest okej / to normalne, że tak się czujesz / hej, pooddychaj głęboko, a zobaczysz, że przejdzie”. To  p o m a g a.


The second thing I have learned is to ask myself "do I have influence on what’s going on?" in situations when I feel irritation, anger, sadness, disappointment. Because I was often irritated by something that was happening outside my influence, that I couldn't change or could change but very little. Well, if I can't change it, is there any point in getting irritated / angry / disappointed? Of course, every emotion is necessary (!) and worth feeling, but at some point it's okay to let go. And this letting go has probably been the biggest challenge for me. Why?

Druga rzecz, której się nauczyłam, to zadawanie sobie pytania „czy mam wpływ na to, co się dzieje?” w sytuacjach, gdy czuję irytację, złość, gniew, smutek, rozczarowanie. Bo często irytowało mnie coś, co działo się poza moim wpływem, czego nie mogłam zmienić albo mogłam zmienić w bardzo małym stopniu. No to skoro nie mogę tego zmienić, to czy jest sens się irytować / złościć / gniewać? Wiadomo, każda emocja jest potrzebna (!) i warto ją poczuć, ale w pewnym momencie można już odpuścić. I to odpuszczanie to było chyba największe wyzwanie dla mnie. Dlaczego?


Because often instead of changing something, I sat passively in these emotions. During the meetings with my therapist, I often compared it to a lake of mud. I would sit in this lake of anger/irritation/disappointment, but instead of going out, I would often sit back in the mud on purpose (!) right at the edge and sit like that for some time. Even though I already had resources and strategies to help me get out. When I started to let go and say to myself "OK, let's get out of this mud already, because there's no point in sitting in it", I would actually start to get out and not sit back in the mud again.

Dlatego, że często zamiast coś zmienić, to biernie siedziałam sobie w tych emocjach. Na spotkaniach z moją terapeutką, często porównywałam to do takiego bagna, kałuży błotka. Siedzę w tym bagnie gniewu / irytacji / rozczarowania, ale zamiast wyjść na brzeg, to często tuż przy brzegu siadałam w tym bagnie z powrotem z własnej woli (!) i tak sobie siedziałam jeszcze jakiś czas. Mimo, że już miałam zasoby i strategie, które pomagały mi w wychodzeniu. Kiedy zaczęłam odpuszczać i mówić sobie „dobra, już wyjdźmy z tego błota, bo nie ma sensu w nim siedzieć”, to faktycznie zaczynałam wychodzić i już nie siadałam w tym bagnie z powrotem.


And the third thing is the ability to create beautiful metaphors and comparisons that very vividly describe the world of emotions, feelings, sensations and what is going on the inside. My therapist told me directly that I need to write this down somewhere and even share it with the world, because it is a huge (!) inspiration and it can help others. So I am honored to announce that I will be sharing these metaphors and comparisons with you :)

I trzecia rzecz, którą bardziej sobie uświadomiłam, niż której się nauczyłam, to umiejętność tworzenia pięknych metafor i porównań, które bardzo obrazowo opisują świat emocji, uczuć, wrażeń i tego, co się dzieje tam w środku. Moja terapeutka powiedziała mi wprost, że muszę to gdzieś zapisywać i nawet dzielić się ze światem, bo to jest ogrom (!) inspiracji i to może pomóc innym. Także uroczyście oznajmiam, że będę się dzielić tymi metaforami i porównaniami z wami :)


I'm giving you some links to previous posts where you'll find other valuable lessons from therapy, as well as ways to deal with stress and anxiety. Go and check it out, read it, and spread it around to anyone who might find it useful :) By the way, I wanted to say that I am very happy to have a space to share my thoughts about therapy with you, and let me say right away that you can share them in the comments too! This is a safe space here, so if you feel like it, feel free to share your thoughts! :)

Podrzucam linki do poprzednich postów, w których znajdziecie inne, cenne lekcje z terapii, a także sposoby na stres i uczucie niepokoju. Polecam sprawdzić, przeczytać i rozesłać wszystkim tym, którym może się to przydać <3 Przy okazji chciałam powiedzieć, że bardzo się cieszę, że mogłam się dzielić moimi przemyśleniami o terapii tutaj z wami i od razu powiem, że również możecie się nimi dzielić w komentarzach! Tutaj jest bezpieczna przestrzeń, więc jeśli tylko macie ochotę, to śmiało zapraszam do dzielenia się swoimi myślami :)

with love as always 
Basia

PS all the beautiful photos of me taken by my sister @aradwan_

Post a Comment

© Primineers. Design by FCD.