Saturday, May 4, 2024

It’s the new beginning!


I can't believe I'm writing this, but I moved to Vienna. And it's for real! My adventure here began on Monday, April 29th - that day I arrived with the last backpack, and when my boyfriend came to pick me up at the train station I told him that I was finally here permanently and there’s no going back anymore. Two and a half years of a long-distance relationship is a very long time, and I am grateful to myself and him and us together for making it through this time and finally living together after an infinity of going back and forth.

Nie mogę uwierzyć, że to piszę, ale przeprowadziłam się do Wiednia. I to tak naprawdę! Moja przygoda tutaj zaczęła się w poniedziałek 29 kwietnia – tego dnia przyjechałam z ostatnimi bagażami i kiedy mój chłopak przyjechał po mnie na dworzec ze wzruszeniem powiedziałam mu, że w końcu jestem tu na stałe. Dwa i pół roku relacji na odległość to bardzo długo, i jestem przeogromnie wdzięczna sobie i jemu i nam wspólnie za to, że daliśmy radę, że przetrwaliśmy ten czas i że po niezliczonych podróżach w końcu mieszkamy razem.


I started quite relationship-wise, but that's not what this post is about ;P today I want to focus on a new chapter, which means life in Vienna. It's a good thing that I arrived just at the beginning of a new month, because I can start it with the thought "a new month in a new place", and thus build new habits and small traditions of daily life.

Zaczęłam dość związkowo, ale nie o tym jest ten post ;P dzisiaj chcę się skupić na nowym rozdziale, czyli życiu w Wiedniu. Dobrze się stało, że przyjechałam akurat na początek nowego miesiąca, bo mogę go zacząć z myślą „nowy miesiąc w nowym miejscu”, a co za tym idzie zbudować nowe nawyki i małe tradycje codzienności.


I will not pull the wool over your eyes - this moving out was not only associated with pleasant feelings. It was also associated with fear, uncertainty and stress. I don't know German, I don't know the people here, I don't have a job yet... a lot of unknowns and difficult thoughts. But (!) I decided to treat it as a challenge and find my paths in Vienna.

Nie będę wam mydlić oczu – ta przeprowadzka nie wiązała się tylko i wyłącznie z miłymi uczuciami. Wiązała się również ze strachem, niepewnością i stresem. Nie znam niemieckiego, nie znam ludzi, nie mam jeszcze pracy… dużo niewiadomych i trudnych myśli. Ale (!) postanowiłam potraktować jak wyzwanie i znaleźć moje właśnie ścieżki w Wiedniu.


What have I done so far? First, I went to a yoga class with a friend and decided to try out a few different places to see which one I like the most and go there regularly. I signed up for a German class! And I decided to make Sundays cake-days!
I'm slowly finding myself in this city and treading my paths – coffee ones, yoga ones, walking ones. There's still a lot to do, but I'm trying to keep a positive attitude! It will be fine :)

Co zrobiłam do tej pory? Po pierwsze poszłam z koleżanką na jogę i postanowiłam wypróbować kilka różnych miejsc, żeby zobaczyć, które mi się najbardziej podoba i tam chodzić regularnie. Zapisałam się na zajęcia z niemieckiego! I wymyśliłam, że niedziela będzie dniem pieczenia ciasta.
Powoli odnajduję siebie w tym mieście i wydeptuję moje ścieżki – kawiarniane, jogowe, spacerowe. Jeszcze dużo przede mną, ale staram się nastawiać pozytywnie! Będzie dobrze :)

with love
Basia

Post a Comment

© Primineers. Design by FCD.