Saturday, April 4, 2020

14 days + one

[For those who prefer listening, check out the audio clip]
[Dla tych, którzy wolą słuchać, zapraszam do pliku audio tutaj


Fourteen days at home, without any possibility to go out even for a little walk. Time spent with one person in a flat. Two weeks of looking for a way to motivate myself to do something, coming up with new tasks, accepting all of those emotions appearing in my mind and my heart, thinking and figuring out new possibilities.

Czternaście dni w domu, bez możliwości wyjścia nawet na krótki spacer. Czas spędzony z jedną osobą w mieszkaniu. Dwa tygodnie szukania sposobu na mobilizację do działania, wymyślania sobie nowych zajęć, akceptacji wszystkich emocji pojawiających się w sercu i w głowie, myślenia i rozważania nowych scenariuszy.

Everything started with one email which caused a huge thinking process. I couldn’t stop thinking about this for one week. Every single day I was trying to figure out what was the best option, but decision wasn’t easy to be made.
Finally I said it – I go back.
Even though I made this decision, this thinking process hasn’t ceased– is it the end or not? Will I have this possibility to go back and if yes, then when? There were too many questions without answers although I was trying to find them…

Wszystko zaczęło się od jednego maila, który wywołał lawinę myśli. Nie dawały mi one spokoju przez tydzień. Codziennie rozważałam wszystkie za i przeciw, a decyzja nie stawała się ani trochę łatwiejsza. Ostatecznie postanowiłam – wracam.
Mimo podjęcia decyzji, potok myśli trwał dalej – to już koniec, czy nie koniec? Będę mogła przyjechać tam z powrotem, a jeśli tak, to kiedy? Pozostało wiele niewiadomych, a ja bardzo chciałam znać odpowiedzi już w tamtym momencie.

I went back. The obligatory quarantine started the next day. Fourteen days plus one to do something but where should I start?
Firstly, I decided to do something that would make me happy every single day, that would bring this feeling of happiness and give me some motivation to move. Nice and warm shower, morning yoga routine, tasty coffee, fruity oatmeal, a piece of dark chocolate, videoconference with a friend, evening workout, lonely dance in my room with closed eyes…

Second thing, I gave myself time to figure out my feelings and emotions. One day I could wake up with a motivation to move forward and do a lot of stuff and one moment later I am lying on my bed trying to understand why I’m feeling so lonely in my own room? I let myself cry when I need, do nothing when I feel like this, watch a movie or a series when I want. I just let it go – on the one hand I want to be productive, creative and just mark every single task on my to do list as done, but on the other I know that I need time to just feel calm again.

Przyjechałam. Obowiązkowa kwarantanna liczona od następnego dnia. Czternaście kolejnych dni, plus jeden, jak się później okazało, na zagospodarowanie. Tylko od czego zacząć?
Po pierwsze, postanowiłam, że każdego dnia będę robić coś, co wywoła uśmiech na mojej twarzy, co sprawi, że poczuję się dobrze tu, gdzie jestem i da mi siłę do dalszego działania. Gorący prysznic, poranna joga, aromatyczna kawa, owocowa owsianka, kostka gorzkiej czekolady, rozmowa online, wieczorny workout czy samotny taniec z zamkniętymi oczami...

Po drugie, dałam sobie czas na odczucie każdej emocji, która się pojawiła. Potrafiłam jednego dnia poczuć przypływ pozytywnej energii, a chwilę później zatapiałam się w poduszkach na moim łóżku i zastanawiałam się, dlaczego nie jestem szczęśliwa. Pozwoliłam sobie na płacz, kiedy tego potrzebowałam, na nicnierobienie, kiedy nie chciało mi się wstać z łóżka, na oglądanie serialu, kiedy miałam na to ochotę. Odpuściłam – z jednej strony chciałam spędzić ten czas produktywnie, kreatywnie i odhaczać kolejne zadania w kalendarzu, ale z drugiej strony wiedziałam, że potrzebuję czasu na dojście do siebie.




Even though I spent those fifteen days at home, it would be a miracle if nothing happened. In the middle of our quarantine our fridge just broke up. That day I asked myself couple times “why me?”. What can we do in such a situation? As we were on quarantine, nobody could come to figure it out. Buying the new one wasn’t a good idea because we would have to wait couple days or even weeks before getting it, but we really needed it at that moment. We were very lucky – one phone call to our friend and after just an hour we got a tiny fridge.
First couple days weren’t easy. In just one moment I had to stop the life that I was living while being abroad. I went back with a lot of doubts and this little fear that I wouldn’t go back there again. When I really needed closeness and warmness, I couldn’t have it because it was necessary to keep distance and even though there was somebody else in my house, I was feeling lonely.

But with every single day I felt better and better, and by motivating myself to move forward, to look for new stuff to do and to create I got my smile back.

Mimo że te piętnaście dni spędziłam w domu, nie obeszło się bez przygód – w połowie kwarantanny zepsuła nam się lodówka. Przez cały tamten dzień myślałam, że moje życie to jedna wielka ironia losu, bo co mogłyśmy zrobić w takiej sytuacji? Byłyśmy na kwarantannie, więc nikt nie mógł przyjechać naprawić lodówki, a kupienie nowej też nie wchodziło w grę, bo zanim by przyjechała, minęłoby trochę czasu, a my potrzebowałyśmy jej od zaraz. Miałyśmy szczęście – wystarczył telefon do przyjaciół i po godzinie dostałyśmy małą lodówkę. Pierwsze kilka dni były dla mnie trudne. W jednej chwili musiałam przerwać codzienne życie, które wiodłam od paru miesięcy za granicą. Wyjechałam, mając wiele wątpliwości i ten cichy strach, że już tam nie wrócę. Kiedy potrzebowałam bliskości i ciepła, nie mogłam na nie liczyć, bo musiałam zachować dystans i mimo obecności drugiej osoby w mieszkaniu, czułam się samotnie.

Ale z każdym kolejnym dniem było coraz lepiej, bo motywując się do wstawania, działania i szukania sposobów na zajęcia czymś myśli, odzyskiwałam uśmiech.

During those two weeks I had a lot of time to think. Spending a lot of time at home and reducing going out just to grocery shopping and little walks is totally abstract because the whole life is outside – coffee break with a group of friends, school, work, family dinner in the restaurant, good party in a club. Within a couple days our everyday life was closed in four walls of home. On the other hand another space was opened – online coffee with a family member or a friend, Netflix Party, livestream yoga, concerts and performances for free. Beside all those difficulties that appeared, this situation forced and motivated us to find another solutions to keep in touch, to change the way of working, to come up with some innovations.

Przez te dwa tygodnie miałam dużo czasu na myślenie. Spędzanie większości czasu w domu i ograniczenie wychodzenia do robienia zakupów czy krótkich spacerów jest bardzo abstrakcyjne, bo przecież całe życie toczy się poza domem – kawa ze znajomymi w przerwie między zajęciami, szkoła, praca, rodzinny obiad w restauracji, wyjście na imprezę. W ciągu kilku dni codzienność została ograniczona do tylko jednej przestrzeni. Z drugiej strony, otworzyła się przestrzeń wirtualna – kawa z przyjaciółmi online, Netflix Party, praktyka jogi live, koncerty, spektakle czy opery do znalezienia i obejrzenia za darmo. Mimo trudności spowodowanych przez zaistniałą sytuację, stała się ona również motywatorem do zmian, wprowadzania innowacji, szukania nowej drogi komunikacji i zaspokajania podstawowych potrzeb.

The quarantine is finished right now but my life hasn’t changed very much – I still spend a lot of time at home but at least I have this possibility to go out from time to time. I decided to go out for a walk in the morning so I can see the sunrise, listen to birds singing and just be with the nature and thoughts in my mind. 

Kwarantanna się już skończyła, ale moje życie wielce się nie zmieniło – nadal większość czasu spędzam w domu, ale przynajmniej mogę teraz wyjść od czasu do czasu na spacer. Postanowiłam robić to wcześnie rano, zobaczyć wschodzące słońce na niebie, usłyszeć śpiew ptaków i pobyć chwilę z naturą i własnymi myślami.

 

Older generations lived during the world war – during times when tomorrow wasn’t promised. We are living during pandemic times which will become one of the biggest and most important experiences in our life.
In these unsure times only one thing can be sure – no matter which country you come from and where you are right now, we are in this together. We will go through this together. And we will get out of it together. 

Starsze pokolenia przeżyły wojnę – czasy, kiedy jutro nie było pewne. My żyjemy w trakcie trwania epidemii, która na pewno wbuduje się w naszą historię i da nam nowe doświadczenie – trudne, ale bardzo ważne.
W tych czasach niepewności jedno jest pewne, niezależnie od narodowości czy miejsca, w którym obecnie przebywamy, przeżywamy to wszyscy razem. I razem znajdziemy sposób na zrozumienie tej sytuacji. I razem z niej wyjdziemy.


with love
Basia

Post a Comment

© Primineers. Design by FCD.