Finally (!) after a year I visited Paris. The city I am connected with. I know, we can say that Paris is overhyped but for me it’s still a beautiful city I love to visit again and again. This time my trip was very long-awaited and it also made me think about some stuff I had never thought about before. This post is a true reflection about being privileged.
W końcu (!) po ponad roku pojechałam do Paryża – miasta, z którym łączy mnie szczególna więź. Ja wiem, że Paryż można uznać za przereklamowany, ale dla mnie jest on wyjątkowym miejscem, do którego uwielbiam wracać. Ten wyjazd był długo wyczekiwaną przygodą i uświadomił mi wiele rzeczy, o których nie pomyślałam nigdy wcześniej. Dzisiejszy post będzie otwartą i szczerą refleksją na temat bycia uprzywilejowaną.
Especially when it comes to travelling. I understood that I am very privileged to be able to travel in those times when it’s actually difficult to travel freely. Also the fact I have friends abroad makes it much easier for me to travel. It’s not a common thing to have foreign friends in France, Germany, Switzerland or South Korea that you can visit and I realized it during this trip. It really gives you lots of new possibilities.
Przede wszystkim chodzi mi o podróżowanie. Zrozumiałam, jak bardzo jestem uprzywilejowana, mogąc podróżować w dzisiejszych czasach, zarówno ze względu na ograniczenia w przemieszczaniu się, jak i na aspekt finansowy – mam możliwość nocowania u znajomych, co dość mocno minimalizuje koszty wyjazdu. Zdałam sobie sprawę, że nie każdy może pochwalić się znajomościami we Francji, Niemczech, Szwecji czy Korei Południowej i dotarło do mnie, jakie to otwiera możliwości.
I noticed that when I plan a new trip I always think about visiting another friend – to be honest, July was very generous for me and I could travel to Germany and France to visit my friends there. During last year I didn’t travel as much as I did during this month (for obvious reasons :p ) and I felt very grateful that I finally had this possibility.
Zauważyłam, że planując wyjazd, zastanawiam się, kogo tym razem odwiedzić – lipiec była dla mnie wyjątkowo hojny i mogłam odwiedzić moją przyjaciółkę w Niemczech i przyjaciela we Francji. Przez ostatni rok nie podróżowałam tyle, ile w tym miesiącu (z wiadomych przyczyn :p ) i poczułam ogromną wdzięczność za to, że w końcu mam tę możliwość.
Dotarło do mnie też, że znajomości za granicą wcale nie są takie oczywiste nawet dla osób, które regularnie podróżują. Bo w grę wchodzi utrzymanie tych znajomości. Kilka dni temu rozmawiałam o tym ze znajomą, która zapytała mnie, jak tam mój pobyt w Paryżu. Odpowiadając, wspomniałam między innymi o tym, że czuję się uprzywilejowana mając znajomych za granicą, na co ona dodała, że przecież sama kreuję taką rzeczywistość, w której mam przyjaciół za granicą i nadal utrzymuję z nimi relacje, mimo dystansu i długiego czasu rozłąki.
I to prawda! Kreujemy rzeczywistość, w której żyjemy. Uświadomiłam sobie, że te wszystkie możliwości podróżowania to wynik wcześniej podjętych przeze mnie działań i wyborów. Nie chodzi mi tutaj o przechwalanie się, kto ma lepiej, a kto gorzej, ale o sam fakt, że mamy wpływ na to, jak i gdzie żyjemy. Oczywista oczywistość, a jednak często zapominana.
Bycie uprzywilejowaną_ym może też dotyczyć masy innych aspektów, na przykład pracy, znajomości i kontaktów, a nawet robienia zakupów! Czasem nie zdajemy sobie z tego sprawy, aż do momentu, w którym dochodzi do nas to, ile mamy w związku z tym możliwości albo jak bardzo ułatwia nam to życie. Dzisiaj zachęcam do przemyśleń i refleksji na ten temat. I do wdzięczności nawet za najdrobniejszy przywilej!
with love
Basia
Post a Comment