Saturday, August 1, 2020

Am I vegan?


When you start a conversation with a new person you want to put her or him to some categories, like giving a label that gives information about this person, her or his personality and ways of thinking. But sometimes it’s not so easy to find the right category, because for example this person says that she or he eats in vegan way but just from time to time. And what can we say in this situation? Is he or she vegan?

Zaczynając rozmowę z nowo poznaną osobą, większość ludzi próbuje dopasować ją do danego typu człowieka – po prostu włożyć do szufladki z etykietą, która odpowiada jej osobowości i poglądom. Jednak czasem zdarza się, że trudno jest znaleźć odpowiednią „kategorię osobowości”, bo, na przykład, dana osoba mówi, że je wegańsko, ale tylko od czasu do czasu. Czy w takim razie jest weganką? Albo mówi, że stara się żyć minimalistycznie, ale ma wielką słabość do książek, które namiętnie kupuje w księgarniach. Czy w takim razie jest minimalistą? 

On one hand giving label helps us to get to know if there are some similarities between the new person and us. On another hand giving a label puts this person in a space without giving her or him a possibility to be different than the label says. It’s like putting somebody into a box with a name – “vegan”, “minimalist”, “zero waste”, “only bio or organic” etc.

Z jednej strony etykietowanie ludzi w jakimś stopniu pomaga w rozeznaniu, czy są jakieś punkty wspólne z nowo poznaną osobą albo czy dane poglądy odpowiadają naszym. Z drugiej strony, wkładanie ludzi w szufladki zamyka osobę w danej przestrzeni i nie zakładamy, że może się ona zachować inaczej. Standardowy przykład to chociażby sposób odżywiania – jeśli dana osoba normalnie je wegańsko i raz zje ser to od razu przestaje być weganką? 



I saw a couple times posts of influencers that didn’t want to be precise about what they actually think, how they eat or how they live, just because they didn’t want to be labelled by others.
Well, the same thing for me, especially when it comes to way of eating. I try to eat as much vegan as possible but I don’t follow this idea all the time. I love to discover new flavours and try new things in the kitchen in the vegan way but when I go out I don’t put so much pressure on me and when I eat something not vegan I don’t feel guilty.

Parę razy trafiłam w internecie na wypowiedzi influencerów, którzy nie chcieli precyzować swoich poglądów, sposobu odżywiania czy życia ogólnie właśnie po to, żeby nie dostać danej etykiety.
Sama też tak mam, zwłaszcza jeśli chodzi o sposób odżywiania. Jem głownie wegańsko, ale nie nazwałabym się weganką, ponieważ nie trzymam się tej idei przez cały czas. Lubię eksperymentować w kuchni i próbować nowych smaków zwłaszcza w wersji wegańskiej, ale gdy gdzieś wychodzę nie nakładam na siebie presji i jeśli zjem coś niewegańskiego, to nie mam poczucia winy. 



The pressure and feeling guilty are the worst – while giving labels on ourselves or on somebody else we also put this pressure unconsciously, that this label is a declaration which can’t be broken. But actually nobody cares about it a lot.

Właśnie ta presja i poczucie winy są najgorsze – etykietując siebie, czy innych, nieświadomie nakładamy też presję, że etykieta wiąże się z deklaracją, której nie wolno złamać. A przecież nikt nas z tego nie rozlicza. 



Does it mean that labels are bad? Well, for me not really. As I’ve already mentioned, there are some positive aspects, especially having some information about similarities between the new person and us. But the thing we need to care about, is that pressure which we mustn’t put neither on us nor on somebody else.
Personally, I prefer to say that I’m trying to live with the idea of something but I’m not following it in one hundred percent. This sentence leave me a possibility to go out from this ideology. Because actually it’s all about living in harmony with ourselves and our points of views

Czy etykiety są złe? Niekoniecznie, bo tak jak wspomniałam wcześniej, dają informację zwrotną o poglądach danej osoby. Jedyne, na co trzeba uważać, to ta presja, by nie dać się złapać w pułapkę wyrzutów sumienia.
Osobiście wolę powiedzieć, że staram się żyć według danej idei, ale nie kieruję się nią w stu procentach. Takie stwierdzenie otwiera furtkę zamiast zamykać w danej przestrzeni. W końcu najważniejsze jest to, żeby żyć w zgodzie ze sobą i swoimi poglądami.

with love
Basia


2 comments

  1. Doskonale rozumiem problem szufladkowania - sama kiedy tylko mam możliwość jem wegańsko i uwielbiam wegańską kuchnię, ale są osoby które taki wybór postrzegają zero-jedynkowo i nie uznają żadnych kompromisów. Podobnie z dbaniem o środowisko i z innymi kwestiami które bywają kontrowersyjne - deklarując przynależność do danej grupy, często pojawia się strach że wraz z taką deklaracją rodzą się wobec nas oczekiwania, że zawsze w dany sposób będziemy postępować, a każde odstępstwo będzie traktowane jako porażka. Tymczasem w większości przypadków nikt tak naprawdę nie zwraca na to uwagi. Kiedyś natknęłam się na cytat "znajdź sobie rutynę elastyczną na tyle, by w niej swobodnie żyć" i myślę że to dobrze podsumowuje problem, w końcu to my podejmujemy decyzję, w zgodzie ze sobą. Świetny tekst Basiu! x, Daria

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dziękuję za Twój komentarz! Rzeczywiście tak jest, że często my sami nakładamy na siebie ogromną presję, która później rodzi stres i strach przed porażką. Pięknie to podsumowałaś tym cytatem! :)
      Ściskam!

      Delete

© Primineers. Design by FCD.